Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

Harcerstwo i sport w Gminie Jeleśnia

Utworzono dnia 05.03.2015
Czcionka:

Był rok 1949. Od strony Adamek rozpoczęła wędrówkę wesoła, roześmiana drużyna harcerek udając się przez Pewel Wielką, Jeleśnię Dolną na rynek jeleśniański, na zlot drużyn sportowo turystycznych. Było to jedno z pierwszych spotkań młodzieży harcerskiej w gminie Jeleśnia. Spotkanie drużyn połączone było z zawodami sportowymi typu piłka nożna i siatkówka. W końcowym etapie zmagań sportowych grupa harcerzy z Adamek zaprezentowała taniec białoruski „BULBA”, który oczarował widownię. W nagrodę za zajęcie pierwszego miejsca dziewczęta otrzymały książkę.Od tego momentu zaczęła się formować sportowo turystyczna drużyna harcerska. Życie harcerskie przeplatały spotkania przy ognisku, gawędy i piosenki. Często treścią owych wieczornych spotkań, była zaduma nad przeszłością, a szczególnie minioną wojną, która pozostawiła za sobą ogrom zniszczeń, więc były to gawędy nad życiem i o życiu.
Koszarawa Bystra - Przyborów to dalszy ciąg formowania nowych zastępów harcerskich i praca dla środowiska, w którym mieszkali. Ponieważ charakter drużyn jakie prowadziłam miał akcent sportowy, z tego też względu wszystkie prace harcerzy dotyczyły m.in. budowy boisk i innych przyszkolnych obiektów sportowych. I tak w Przyborowie powstało boisko do siatkówki i skocznia, dla której świetny okazał się piasek z Koszarawy. Szkoły, w których przyszło mi pracować nie miały boisk sportowych. Dlatego też robiłam wszystko aby przynajmniej pod tym względem warunki dzieci wiejskich nie różniły się od dzieci w mieście. Wyjątkowo trudne warunki do realizacji zadań w zakresie wychowania fizycznego i sportu istniały w Koszarawie Bystrej. Trudne warunki terenowe. Szkoła zbudowana na skarpie. Brak miejsca wokół szkoły. Oczywiście brak sali gimnastycznej. Drużyna za pieniądze uzyskane ze sprzedaży owocu dzikiej róży zakupiła materiał na pyłochłonną podłogę. Również na formującym się boisku sportowym, harcerze „wykopali” kawałek terenu na skocznię. Radość była ogromna gdy inspektor Kazimierz Majkut wysoko ocenił pracę drużyny im. Ludowego Wojska Polskiego. To jednak nie wszystko. Harcerze umiłowali górskie wycieczki po takich  szczytach jak  Babia Góra, Pilsko, Romanka i pobliskich groniach. Dłuższe wycieczki i krótkie eskapady wielu z nich utkwiły w pamięci na całe życie.
Działalność harcerzy to nie tylko chęć poprawiania swoich warunków nauki czy rozrywki. Była w nich chęć niesienia pomocy bliźnim. Było to w Przyborowie. Pożar pozbawił ludzi domów mieszkalnych i całego dorobku ich życia. Harcerze zorganizowali zbiórkę pieniędzy, odzieży i żywności dla poszkodowanych.
Krzyżówki to kolejny etap mojej nauczycielskiej wędrówki. Nowe obowiązki na harcerskim polu. I tu zorganizowałam drużynę im. Ludowego Wojska Polskiego. Być może budowa boisk stała się już tradycją. Zastępy nie próżnowały, a efektem ich pracy było boisko do siatkówki i skocznia. Tu powstał również harcerski zespół artystyczny. Na organizowanych wieczornicach dziewczęta i chłopcy prezentowali swe artystyczne talenty przed szerokim spektrum publiczności od przedszkolaków po ludzi w podeszłym już wieku. Często zmagali się z poezją, piosenką bądź też mini teatrzykami własnej aranżacji. W owe wieczornice młodzież słuchała opowiadań  o Janosiku, Kasprze z Wetówek i życiu górali. Dostrzegaliśmy również tych najuboższych we wsi. Staraliśmy się im pomóc w różnoraki sposób. Wszystko to nas łączyło i zespalało ze sobą w trwałe więzy przyjaźni. Pracowaliśmy wieczorem, aby pomóc rodzinie bardzo ubogiej. Rączki harcerek na starych tablicach skubały pierze na poduchy do żelaznego łóżeczka oraz małą poduszeczkę „jasiek” i pierzynkę do kołyski. Była to wielodzietna rodzina. A wracając do owych starych tablic na których pracowaliśmy w ciągu dnia, służyły one jako stół ping pongowy, z którego tak chętnie korzystaliśmy. Przyszłe młode gospodynie będące w zastępie i nie tylko, zostały powołane na kurs gotowania. Dziewczęta szybko zapamiętywały przepisy kulinarnych potraw i wszystkie z wyróżnieniem ukończyły kurs. Serwowały m.in. czerwony barszcz, naleśniki, pierogi z kapustą, zupę grzybową, paluszki z makaronem domowej roboty, a ze smakołyków kruche ciasteczka, i jabłka w cieście.
Jeleśnia Tu w Szkole Podstawowej nr 2 powstała  nowa drużyna im. Marii Konopnickiej. Pełna zapału do pracy, nowych pomysłów aby było weselej i ciekawiej. Z inicjatywy harcerzy padła propozycja rozbudowy i modernizacji boiska szkolnego. Co prawda swoim wyglądem nie przypominało boiska. Rozdzielone ono było głębokim rowem odpływowym, który był nie lada przeszkodą w prowadzeniu rozgrywek sportowych. Współpraca z kilofem, kopaczkami i łopatami stała się nieodzowna, dołączając do tego chętne ręce harcerzy, a także dorosłych. Wkrótce w miejsce kłopotliwego rowu powstała bieżnia. Materiał do jej budowy braliśmy z Koszarawy, a krawężniki zostały zakupione za pieniądze ze sprzedaży butelek zebranych przez dzieci. Drużyna nasza aktywnie uczestniczyła w nieobozowej akcji letniej NAL i nieobozowej akcji zimowej NAZ organizowanej przez sztab akcji Rejonowego Ośrodka ZHP w Jeleśni. Nasze wędrówki krajoznawczo turystyczne obejmowały Ziemię Sądecką - szlakami kurierów polskich z lat wojny, Beskidu Żywieckiego i Śląskiego. W czasie naszych wędrówek poznawaliśmy tradycje i folklor , legendy i bajania ludzi gór przez co stawały się one nam bliskie wraz ze swą mrocznie ciekawą atmosferą  przeszłości. Bardzo popularne wśród młodzieży były rajdy rowerowe po ziemi jeleśniańskiej w czasie których realizowane były zadania określone w programach NAL. Pamiętam wycieczki do Krakowa, Oświęcimia, Zakopanego, Gdyni i Bielska Białej. W ramach NAL organizowaliśmy obozy w Sopotni Wielkiej, w Bieszczadach i na Ziemi Sądeckiej. Prawdziwą frajdą zimy były kuligi organizowane z pomocą rodziców były iście szaleństwem pośród białego puchu. Otuleni w ciepłe czapy, czapeczki, kożuchy przy wtórze śmiechu i radości, pędziliśmy na spotkanie zimowej przygody jak niegdyś pan Kmicic z Oleńką. Pamiętam kuligi organizowane w ramach akcji NAZ do Huciska, Sopotni Wielkiej, Korbielowa i Koszarawy Cichej. Sprawność, punktualność obowiązkowość to pożądane cechy w życiu człowieka, a szczególnie harcerzy. Stąd też często organizowane były manewry techniczno obronne będące sprawdzianem sprawności i umiejętności harcerzy. Manewry organizowane przez komendę ośrodka w Jeleśni odbywały się w Korbielowie Kamiennej albo na Janikowej Grapie. Zawodnicy mieli do pokonania przygotowaną zawczasu trasę przemarszu z wykonywaniem na rozstawionych punktach kontrolnych ćwiczeń sprawnościowych  z samarytanki, higieny, rozpoznawania drzew, udzielania pierwszej pomocy, pokonywania przeszkód terenowych, odbycia biegu na czas  i czytania znaków patrolowych. Manewry kończyły się przeważnie ogniskiem, pieczeniem ziemniaków i kiełbasy. Przy ognisku jak zwykle rozbrzmiewał śpiew, ogłaszane były wyniki zawodów i rozdawane były nagrody. Nie odczuwało się w takich chwilach goryczy przegranej ani zmęczenia, gdyż pochłaniało nas nowe teraz i nieznane jutro. Dużą popularność i frekwencję zyskały sobie organizowane w latach siedemdziesiątych festiwale piosenki harcerskiej, żołnierskiej i regionalnej. Program festiwalowy łączył w sobie występy chórów z piosenką i deklamacjami. Wśród zgromadzonej publiczności wywoływał zadumę i  refleksje nad przebytą drogą. Festiwale piosenki odbywały się w sali kinowej w Jeleśni Górnej. W jeleśniańskim kręgu instruktorów harcerskich szczególnie zapamiętałam, ze sztabu NAL : W. Wójtowicza, E. Łatanik, W. Buławę, J.Będzińską, Kupczaka i Lipczyńskiego, ze środowiskowej komendy podhufca S. Tlałkę, Niezabitowską, A. Mrózek, M. Studencką i M . Adamek. Spośród instruktorów utrwaliły mi się w pamięci nazwiska: A. Waśka, J. Szydło, A. Kupczak, T. Kotapka, i B. Grzegorzek.

Telewizorów my nie znali
Obce nam były kryminały
Aleśmy pili ten nasz kielich
I nasze oczy to widziały.

Nie każdy z nas był bohaterem
Nie każdy strzelał z barykady
Lecz nasze serca były szczere
Zawzięte na niemiecki sadyzm.

Czas teraz zmieszał nas z młodymi
Zmienił nas w trumny i wapniaki
Jakieśmy wtedy mieli imię
Cóż, o tym wiecie
Wy - dzieciaki.

Wanda Wójtowicz urodziła się 6 października 1929 roku w Krynicy, w rodzinie nauczycielskiej. Szkołę powszechną ukończyła w Krynicy i w Piwnicznej w okresie okupacji niemieckiej. Z harcerstwem zetknęła się w Piwnicznej. Tam należała do drużyny środowiskowej.  W roku 1949 ukończyła Liceum Pedagogiczne w Starym Sączu. Z nakazu pracy w tym samym roku podjęła pracę pedagogiczną w Pewli Adamkach. Wyszła z pięknej ziemi sądeckiej. Los rzucił ją na równie piękną ziemię żywiecką, którą pokochała i pozostała jej wierna na zawsze. W roku 1952 przeniesiona została do pracy w szkole podstawowej w Przyborowie, a w 1953 w Koszarawie Bystrej, gdzie pracowała do 1960 roku. W latach 1960 - 1964 pracowała w Krzyżówkach, a potem od roku 1964 przez 15 lat do roku 1979  w Szkole Podstawowej nr 2 w Jeleśni. Zawsze jako nauczycielka wychowania fizycznego dbała o zdrowie i tężyznę fizyczną swoich podopiecznych, dla których pracowała z pełnym umiłowaniem tego co robi, wiarą i poświęceniem. Zmarła w 1997 r.

Wanda Wójtowicz - Jeleśnia

 

 

Pogoda

Zegar

Kalendarium

Kwiecień 2024
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5

Imieniny