Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

Okres okupacji hitlerowskiej

Utworzono dnia 31.08.2015
Czcionka:

Opracowano na podstawie pracy magisterskiej Anny Jurasz "Monografia Gminy Jeleśnia"

Początek wojny w Jeleśni oznajmił potężny wybuch i liczne detonacje. Pierwsze bomby spadły w okolicy mostu na rzece Koszarawie oraz na odcinku Jeleśnia- Sporysz. Z 2 na 3 września 1939 roku nocą z Jeleśni odjechały ostatnie oddziały wojska polskiego i policji. 4 września 1939 roku od strony Czechosłowacji przez Jeleśnię przejeżdżały doskonale uzbrojone wojska hitlerowskie. W pierwszym dniu wkroczenia do Jeleśni wojsko hitlerowskie pozostawiło miejscową ludność w spokoju, ale już następnego dnia specjalne kolumny zabierały napotkanych mężczyzn w liczbie ok. 100 osób i popędziły ich drogą do Suchej, a stamtąd do Wadowic. Po selekcji część z nich powróciła do Jeleśni, resztę przewieziono do obozu w Buchenwaldzie. Pierwsze tygodnie okupacji to okres przejmowania władzy przez Niemców: obsadzanie stanowisk, zmiany nazw instytucji, wprowadzanie nakazów i zakazów. Nie wolno było posiadać broni palnej, rowerów, radioodbiorników. Zamiast złotego wprowadzono markę, zamiast języka polskiego język niemiecki. Rozpoczęto realizację planów wysiedleńczych pod kryptonimem „Saybusch Aktion", która prowadzono od września do grudnia 1940 roku. 22 września 1940 roku wysiedlono z Jeleśni 150 rodzin tj. 671 osób i 57 rodzin tj. 182 osoby z Sopotni Małej głównie na tereny Lubelszczyzny. Natomiast do Jeleśni przybyły 42 rodziny niemieckie tj. 182 osoby i `11 rodzin tj. 49 osób do Sopotni Małej.

Z datą 11 listopada 1939 roku mieszkańcy Jeleśni kojarzą fakt wywieszenia przez miejscowego aptekarza Jana Kantego Bezwińskiego flagi państwowej, co wywołało wielkie oburzenie wśród Niemców. Aptekarz został aresztowany i wywieziony do Strzelec Opolskich. Zwolniony po dwuletnim pobycie w więzieniu, musiał uciekać z całą rodziną do Generalnej Guberni w obawie przed dalszymi represjami. Społeczeństwo Jeleśni powoli odczuwało smak okupacji: wywózki na roboty, obowiązek dostarczania kontyngentów, godzina policyjna od 21.00 do 4.00, obowiązek pracy, bezwzględne posłuszeństwo. Niemcy rozpoczęli masowe wyręby lasów, niszcząc wartości klimatyczne i krajobrazowe gminy. W obliczu wyniszczania narodu polskiego, postępującej akcji przesiedleńczej i pacyfikacyjnej jeleśnianie włączyli się do walki z okupantem. Uświadomienie narodowe prowadziła miejscowa inteligencja głownie ksiądz, aptekarz, lekarz i nauczyciele. Początkowo była to działalność propagandowo- dywersyjna, w późniejszym okresie aktywna walka grup i oddziałów partyzanckich. Powstała pierwsza grupa konspiratorów, która powołała do życia Związek Walki Zbrojnej. Komendantem placówki ZWZ- Jeleśnia był ppor. Jan Urbaniec. Wchodziła ona w skład organizacji żywieckiej, która z kolei włączona była do Okręgu Śląskiego oraz Inspektoratu Oświęcim jako obwód Żegota. Celem tej organizacji było informowanie społeczeństwa o sytuacji na frontach, prowadzenie wykazu aresztowanych oraz ostrzeganie przed aresztowaniem i magazynowanie broni.

Drugą organizacją działającą na terenie Jeleśni była Armia Krajowa. Pierwszym dowódcą placówki został ppor. rezerwy Stanisław Ziobro „Błoń", który ze względu na swe bezpieczeństwo w roku 1940 odszedł do Generalnej Guberni. Po nim dowództwo objął st. sierżant Marcin Szymański „Jastrząb", który we wrześniu 1942 roku na skutek zagrożenia również opuścił teren i wyjechał do GG. Po nim od września 1942 roku do zimy 1944 roku dowódcą placówki był mgr farmacji ppor. Mieczysław Pastor „Hermes", a po nim do marca 1945 roku podchorąży ks. Franciszek Gryga, który po wojnie pozostał na parafii w Jeleśni.

W sierpniu 1943 roku na Żywiecczyźnie działały trzy drużyny AK, z których „Romanka" o składzie od 7 do 18 ludzi działała na terenie gminy Jeleśnia. Miejscem postoju była góra Romanka. Centrum dyspozycyjne z rotmistrzem „Zawieją" na czele mieściło się w domu Gustawa Smoczka „Jaśmina" w Graniczniku. Celem wypraw oddziałów partyzanckich AK było zdobywanie żywności, odzieży, zaopatrywanie w broń, wykonywanie wyroków śmierci na ludziach współpracujących z żandarmerią. Nie zawsze karą za współpracę z okupantem był wyrok śmierci. Czasami ograniczano się do udzielania ostrzeżeń, pobicia albo jak np. w Jeleśni w styczniu 1944 roku obcięto włosy siostrze miejscowego lekarza Władysława Stawowczyka. Oddziały partyzanckie dokonywały również sabotaży. Najczęściej uszkadzano tory kolejowe lub linie wysokiego napięcia. Fakty te miały miejsce na trasie Jeleśnia - Hucisko.      

W celu izolowania PPR i jej zbrojnego ramienia Gestapo zburzyło w Jeleśni przydrożne figury obciążając tym bandy komunistyczne. Partyzantka odegrała ogromne znaczenie w życiu  ludności Jeleśni. Dawała schronienie i oparcie tym, którzy chcieli walczyć z okupantem oraz wpływała korzystnie na nastroje ludności. Odpowiedzią Niemców na każdą udaną akcję partyzantów były egzekucje. 31 stycznia 1944 roku Gestapo za zabicie niemieckiego urzędnika powiesiło 10 Polaków, a 20 stycznia 1945 roku rozstrzelano 4 Jeleśnian, w Sopotni Małej gestapo rozstrzelało 2 Polaków, w Korbielowie zginął 1 Polak  - nazwisk egzekutorów nie ustalono.

Egzekucja z dnia 31 stycznia 1944 roku była czwartą z kolei na terenie Ziemi Żywieckiej. Skazani pochodzili z innych terenów i nie mieli żadnego powiązania z tym za co ich skazano. W obwieszczeniu uzasadniono: „...śmierć 10 Polaków za napady bandyckie i posiadanie broni". Zupełnie pominięto właściwe podłoże tego okrucieństwa. Był to mściwy odwet hitlerowskiej sprawiedliwości na Polakach za śmierć Niemca- komisarza rolnego w Jeleśni zastrzelonego przypadkowo w obronie własnej przez partyzanta AK z oddziału „Garbnik". Dzień egzekucji został ogłoszony obwieszczeniem w języku polskim i niemieckim. Wyrok wykonano na parceli Józefa Płachetki zwanego 'Kępką'', numer domu 197.

Warto przytoczyć parę faktów spisanych przez Władysława Latkiewicza wg relacji naocznego świadka Władysława Ficonia z Juszczyny.

Rozpoczęta akcja partyzancka miała na celu wywarcie presji na miejscowego polskiego lekarza i jego siostrę, by w stosunku do pozostałej  ludności byli bardziej życzliwi i wyrozumiali w porównaniu do okazywanej uprzejmości i troskliwości o zdrowie osiadłych kolonistów i urzędników niemieckich. W akcji wzięli udział: aptekarz mgr Mieczysław Pastor -pseudonim ''Hermes'' i ''Lech'' komendant jeleśniańskiej placówki AK oraz dowódca oddziału ''Garbnik'' por. Surmie, który w towarzystwie trzech partyzantów ''Knypla'', ''Sławka'' i ''Brzóski'' postanowił zmienić stosunek tego lekarza do Polaków pod groźbą kary chłosty i obcięcia włosów siostrze lekarza. Magister Mieczysław Pastor był łącznikiem, który zbierał informacje związane z rozkładem zajęć lekarza w określonych porach dnia. Nadszedł dzień przeprowadzenia akcji. W tym dniu partyzanci otrzymali informacje, iż lekarz udał się z wizytą lekarską do Jeleśni Dolnej. Partyzanci zatrzymali się u Volksdeutscha Brzeczki, czekając na powrót lekarza. W momencie, gdy lekarz wracał z wizyty partyzanci udali się w stronę jego domu, w którym znajdował się gabinet lekarski wraz z poczekalnią. W drodze ''Surma'' udawał chorego kulejąc na jedną nogę. ''Surma''  i ''Sławek'' weszli do poczekalni, gdzie zastali kilku niemieckich osadników, a wśród nich był także Polak Józef Pindel z żoną z domu nr 345 zwany ''Bryja'', przedwojenny pracownik Urzędu Gminy, nadal pracujący na swoim stanowisku. Na straży przy wejściu stanął ''Brzóska'', a miejsce od podwórza zajął ''Knypel''. Po upływie kilku minut okazało się, iż lekarz pojechał bezpośrednio do Korbielowa odwiedzić swoją rodzinę i jego powrót opóźni się o parę godzin. ''Surma'' natychmiast wydał rozkaz zatrzymania wszystkich pacjentów w poczekalni. Przy drzwiach poczekalni pozostawił ''Dąbka', a sam udał się na poddasze, gdzie spotkał nauczyciela Michała Chrostka, który otrzymał polecenie natychmiastowego udania się do poczekalni. Prawie w tym samym czasie rozpoczęto obcinanie włosów siostrze lekarza. Pech chciał, iż zamiast oczekiwanego lekarza pojawił się Sendecki- komisarz rolny, Niemiec ubrany w mundur członka NSDAP. Wchodząc do budynku spotkał się z ''Brzóską''. Doszło do szamotaniny, w wyniku której Sendecki zginął. Partyzanci opuścili budynek i skierowali swoje kroki w kierunku Przyborowa. Pacjenci mieli czekać na powrót lekarza. Po upływie kilkunastu minut pojawił się niemiecki  urzędnik w sprawie samochodu, który wypożyczył Pindel. Natychmiast zawiadomił posterunek żandarmerii. Po jej przybyciu wniesiono ciało do gabinetu. Zajął się nim lekarz i nauczyciel Michał Chrostek. Nauczyciel był zatrudniony u lekarza jako pomoc biurowa, ponieważ praca ta w pewien sposób chroniła go przed przymusowymi robotami w Niemczech.

Skutki przypadkowej śmierci były okrutne dla Polaków. Władze niemieckie wraz z osadnikami zagrozili spaleniem połowy wsi, powieszeniem reszty mieszkańców Jeleśni, natomiast gestapo zapowiedziało systematyczne ich dziesiątkowanie. Okazało się jednak, iż zmarły komisarz był przyjaźnie nastawiony do Polaków, a i mieszkańcy gminy również darzyli go sympatią. Uchroniło to mieszkańców przed okrutna zemstą Niemców. W grudniu 1943 roku z rozkazu policji w Jeleśni rozpoczęto budowanie szubienicy. Dzień egzekucji 31 stycznia 1944 roku został ogłoszony obwieszczeniem w języku polskim i niemieckim. W  tym dniu ściągnięto do Jeleśni oddział Wehrmachtu, aby uniemożliwić akcję odbicia więźniów. Żandarmeria i policja spędzała ludność na miejsce egzekucji. Nadjechały ciężarówki z więźniami z obozu oświęcimskiego i z więzienia gestapo z Mysłowic Wszyscy mieli ręce założone do tyłu skute kajdankami. Prawie każdy, który zeskakiwał z samochodu padał na twarz. Przy podnoszeniu ich wtykano im do ust specjalne pastylki w celu sparaliżowania świadomości i narządów mowy. Odurzonych prowadzono na podium z przygotowaną szubienicą. Egzekucji towarzyszyło przerażenie, milczenie, rozpacz. Po odczytaniu wyroku wykonano egzekucję. Wieczorem odcięto ciała i przewieziono do pieca krematoryjnego w Oświęcimiu. Jednocześnie zlikwidowano  posterunek Wehrmachtu, policji i żandarmerii.   

Zginęli wtedy:

  • Jan Bigos ur. 15 listopada 1914 roku z Bestwiny
  • Stefan Dudek ur. 19 listopada 1914 roku z Kobiernic
  • Józef Górny ur. 19 grudnia 1901 roku z Mikuszowic
  • Alojzy Hamerlak ur. 13 kwietnia 1906 roku z Kaniowa
  • Michał Kąkol ur. 18 kwietnia 1918 roku z Nieledwi
  • Józef Laszczak ur. 19 marca 1921 roku ze Szczyrku
  • Józef Szczygliński ur. 4 marca 1893 roku z Jaworza
  • Franciszek Waluś ur. 16 czerwca 1925 roku ze Straconki
  • Tadeusz Waluś ur. 26 czerwca 1919 roku ze Straconki
  • Władysław Waluś ur. 14 listopada 1921 roku ze Straconki.

Egzekucję wykonano na oczach mieszkańców Jeleśni. Ludność gminy Jeleśnia upamiętniła miejsce ich męczeńskiej śmierci pomnikiem „Ku rozwadze przyszłym pokoleniom" ze składek ludności i dotacji gminnych jako wyraz głębokiej czci dla ofiar hitlerowskiej zemsty. Odsłonięto go w maju 1946 roku. Na cmentarzu w Jeleśni spoczywają żołnierze z oddziału AK: Basik z Krzyżowej, Julian Juraszek, członkowie AK z Sopotni Małej i Wielkiej.

We wspomnieniach mieszkańców pozostaje tragiczne przeżycie związane z zestrzeleniem i przymusowym lądowaniem amerykańskiego samolotu z eskadry bombardującej obiekty przemysłowe. To zdarzenie opisał naoczny świadek Karol Wójtowicz. Z eskadry stu samolotów jeden został trafiony nad Jeleśnią. Po kilku manewrach nad Huciskiem i Jeleśnią maszyna runęła w dół na jeleśniańskie pola. Załoga samolotu liczyła siedmiu lotników. Zginęło w tym zdarzeniu dwóch a pięciu dostało się do niewoli. Pogrzeb dwóch lotników odbył się 13 września 1944 roku. Pierwszym z nich był Peter Lester - lat 23- Kanadyjczyk, a drugim Leo Dietler - lat 23 - z Nowego Jorku. Ciała ich  zostały ekshumowane przez Komisję Amerykańską i wywiezione do USA.

Front wyzwoleńczy nadszedł w końcu stycznia 1945 roku. Hitlerowcy z 320 i 254 dywizji piechoty wycofując się pod naporem Armii Radzieckiej niszczyli za sobą mosty, rozkręcali tory, zrywali słupy telegraficzne, minowali drogi, podpalili stację kolejową w Jeleśni oraz wysadzili most kolejowy na Koszarawie. 10 lutego Jeleśnia była wolna. W okresie działań wyzwoleńczych ewakuowano część mieszkańców z okolicznych wiosek w stronę Suchej Beskidzkiej. Tutaj właśnie powstały pierwsze władze powiatowe obejmujące zasięgiem cała Żywiecczyznę. Ewakuacja trwała 4 tygodnia do momentu całkowitego wyzwolenia Żywiecczyzny.

 Bilans okupacji w gminie Jeleśnia:

  • 150 rodzin zostało wysiedlonych w lubelskie, kieleckie i warszawskie
  • 125 żołnierzy poległo w walkach frontowych i partyzanckich
  • 90 Żydów straciło życie w obozach koncentracyjnych
  • około 1000 zabudowań zostało spalonych w czasie trwania frontu w 1945 roku
  • 116 zabudowań zostało rozebranych przez Niemców
  • 3 mosty kolejowe wysadzono w powietrze
  • wysadzono most drogowy w Jeleśni Dolnej
  • wysadzono budynek stacji wraz z pompą kolejową.     

Pogoda

Zegar

Kalendarium

Kwiecień 2024
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5

Imieniny